"(...)i teraz wie, że wszystko jest razem
śmierć, radość, niebo i ziemia
bo ustawia rzeczy których nie ma."
fragm. "Staruszka"/ks.Jan Twardowski
śmierć, radość, niebo i ziemia
bo ustawia rzeczy których nie ma."
fragm. "Staruszka"/ks.Jan Twardowski
To był przepiękny weekend. Wyjątkowy, bo pojechaliśmy uczcić Dzień Mamy - mamy mojego męża. Tradycyjnie czekała na nas szarlotka. Mama upiekła też rogaliki, za którymi wszyscy przepadamy. Są kruche, z cudownie chrupką skórką, na której lśnią grube kryształki cukru. Tylko marmolada nadaje słodyczy, bo teściowa ogranicza cukier w cieście. Jeszcze przed popołudniową kawą i smakowaniem ciast, poszłam na spacer z Mimi, który nie był na tyle długi, jakbyśmy obydwie z sunią sobie życzyły, bo sunia jest przyzwyczajona do spacerów gromadnych a nie tylko w towarzystwie panci, więc nie chciała oddalać się "swojego stada", które zostało w domu i zamiast szaleńczo cieszyć się bezkresnymi polami, ona zatrzymywała się co chwila, odwracała i tęsknie wypatrywała swoich dwóch panów-mojego mężna i syna. W pewnym momencie w ogóle domówiła dalszego spaceru, uparcie zatrzymała się i musiałam jej ulec.Wróciłyśmy spiesznie do domu. Cóż to była za radość. Nie udało nam się też dotrzeć do pola mojej teściowej z powodu błota. Za to byłam w ogrodzie przydomowym. Do dziś nie wiem, dlaczego nazywa się to okólnikiem. Moja teściowa powiedziała mi, że powinno być sporo owocóww lecie, bo drzew nie trzeba tak pielęgnować jak krzewów, czy innych sadzonek. Niestety moim teściom zabrakło już sił na dopieszczanie każdej sadzonki, każdej roślinki. Otaczali ogród i pole przez cały rok ogromną miłością. Dopiero dzięki Nim zobaczyłam, jak człowiek mocno związany jest z naturą i zależny od niej. Jak wiele daje mu ona darów i jak cudownie koi duszę. O tym zawsze wspomina moja teściowa, że natura dawała Jej zawsze ukojenie. Dzień był pełen śmiechu i dobrego jedzenia. Ciekawa jestem, czy kiedykolwiek uda mi się upiec takie rogaliki. Przepis dostałam już dawno od teściowej ale nigdy jeszcze nie zdecydowałam się ich upiec.
Kur już niestety nie ma, została drabinka i wspomnienie. A miło było jeść jaja od kur z własnego chowu. Żadne inne nigdy nie bedą tak smakowały.
Kur już niestety nie ma, została drabinka i wspomnienie. A miło było jeść jaja od kur z własnego chowu. Żadne inne nigdy nie bedą tak smakowały.
Stokrotki chyba zawsze będą kojarzyły mi się z dzieciństwem. To wyliczanie "kocha - nie kocha", które pozbywało stokrotkę płatków a nas czasem nadziei na wielką, dozgonną miłość...aż do następnej stokrotki.
Niezmiennie dziwi mnie malowanie drzwi na niebiesko. Są pełne uroku.
Dzikość ogrodu zawsze mnie zachwyca. Wprowadza nastrój tajemniczości.
Doniczki z sadzonkami stoją, wydawało by się baz ładu i składu. Jakby ktoś przypadkowo je, od niechcenia, postawił w najmniej odpowiedniej części ogrodu. Zaskakujace jest to, że w tej przypadkowosci tkwi urok.
Piękno można znaleźć w najbardziej nieoczekiwanych miejscach.Trzeba tylko odpowiednio patrzeć. Te popsute grabie mnie zachwyciły. Popsute ale funkcyjne, wciąż są używane.
Kalosze w rozmiarze "jak dla wielkoluda". Zawsze dziwiło mnie, kto je nosi. I za każdym razem zastanawiam się, jakie żyjątka w nich zamieszkują. Uruchamiają one u mnie dziecięcą wyobraźnię. Troche wstyd mi się przyznać ale tworzę historię na temat ich mieszkańców.
Brama do ogrodu zawsze mnie zachwyca. Bardzo trudno się ją otwiera. Co jest zrozumiałe, bo prowadzi do wyjątkowego świata. Świata magii, otwiera wrota wyobraźni.
Każde wrota w tym ogrodzie prowadzą do miejsc wyjątkowych. Jest to podróż w czasoprzestrzeni. Trup też nam się trafił. Myszy, co prawda. Sztywna jak drut albo twarda jak kamień. Najpierw był krzyk Nastolatka, później wszyscy się jej przygladaliśmy z pewną dozą zachwytu. Dziwny jest ten świat.
Każde wrota prowadzą do innego, fascynujacego, intrygujacego, czasem przerażającego świata. A może tylko ja bajki tworzę.
Spacer z Mimi. Przeważnie długi, tym razem sama skróciła dystans, bo nie byliśmy w komplecie. A stado powinno trzymać sie razem.
No i wracamy.
Nawet widok tak pięknego pola jej nie skusił. Stado jest najważniejsze. Może warto uczyć się od psów.
Dzikość ogrodu zawsze mnie zachwyca. Wprowadza nastrój tajemniczości.
Doniczki z sadzonkami stoją, wydawało by się baz ładu i składu. Jakby ktoś przypadkowo je, od niechcenia, postawił w najmniej odpowiedniej części ogrodu. Zaskakujace jest to, że w tej przypadkowosci tkwi urok.
Kalosze w rozmiarze "jak dla wielkoluda". Zawsze dziwiło mnie, kto je nosi. I za każdym razem zastanawiam się, jakie żyjątka w nich zamieszkują. Uruchamiają one u mnie dziecięcą wyobraźnię. Troche wstyd mi się przyznać ale tworzę historię na temat ich mieszkańców.
Brama do ogrodu zawsze mnie zachwyca. Bardzo trudno się ją otwiera. Co jest zrozumiałe, bo prowadzi do wyjątkowego świata. Świata magii, otwiera wrota wyobraźni.
Każde wrota w tym ogrodzie prowadzą do miejsc wyjątkowych. Jest to podróż w czasoprzestrzeni. Trup też nam się trafił. Myszy, co prawda. Sztywna jak drut albo twarda jak kamień. Najpierw był krzyk Nastolatka, później wszyscy się jej przygladaliśmy z pewną dozą zachwytu. Dziwny jest ten świat.
Każde wrota prowadzą do innego, fascynujacego, intrygujacego, czasem przerażającego świata. A może tylko ja bajki tworzę.
Spacer z Mimi. Przeważnie długi, tym razem sama skróciła dystans, bo nie byliśmy w komplecie. A stado powinno trzymać sie razem.
No i wracamy.
Nawet widok tak pięknego pola jej nie skusił. Stado jest najważniejsze. Może warto uczyć się od psów.
Rogaliki wodne.
Składniki:
- 50 dkg mąki
- 250g masła
- 5 dkg drożdży
- 2 jaja
- 2 łyżki śmietany
- cukier waniliowy
- marmolada
- cukier kryształ, białko
Przygotowanie:
Mąkę posiekać z masłem, dodać jajka, drożdże, śmietanę, cukier waniliowy. wyrobić ciasto, zawinąć w czystą , płócienną ściereczkę włożyć do garnka z zimna wodą (zostawić nawet na całą noc), gdy ciasto wypłynie rozwałkować i pokroić w kwadraty, posmarować marmoladą, zawinąć w rogalik, roztrzepać białko, posmarować rogaliki, zanurzać w cukrze krysztale. Ułożyć na blasze do pieczenia i piec do zrumienienia w temp 190 stopni (około 20 minut).
Komentarze
Prześlij komentarz